Moja lista blogów

29 czerwca 2010

Bóg jednoczy..

Gdy Bóg jednoczy- zsyła motyla
Na promyk chwili dotyka zwaśnionych
By mogli dostrzec Jego obecność
W tej jednej chwili…  jedynej

28 czerwca 2010

trochę prozy... cz.1




Budzi się dzień. Otwieram oczy. Twój sok pulsuje pod moimi palcami. W pół śnie, pół jawie próbuje wymyśleć  o czym śnisz, gdy raz po raz zaciskasz wargi w grymasie uśmiechu. Kubek niedopitej, wczorajszej herbaty uśmiecha się do mnie bladym nadrukiem, a ucho jego wsłuchuje się w bicie serc naszych. Spod pościeli wypływa kojące ciepło naszych ciał, które nie pozwala zapomnieć szalonej nocy. Odwrócona plecami oddychasz spokojnie.
Przecieram zaspane oczy i leniwym ruchem odsłaniam Cię całą, żeby upewnić się że to nie sen i czy rzeczywiście tu jesteś. Jesteś…  jesteś Przykrywam z powrotem kołdrą Twoje pachnące mlekiem ciało,  muskając Twe ramię opuszkami palców.  Na skórze Twojej  w tym miejscu podnoszą się łany malutkich wosków i delikatnie kołyszą się pod moim oddechem.
Podjąłem decyzję.
 Wstaję… delikatnie by nie przerwać kojącego snu. Stoję tuż obok.  Jeszcze przez chwilę spoglądam na Ciebie, by móc na długie sekundy rozstania zapamiętać  ten widok.
Otwierasz oczy. Spoglądasz na mnie taka rozespana, ale piękna przecież bo taka naturalna. Rozmawiamy chwilę. Próbuję za wszelką cenę zapamiętać barwę głosu, uchwycić każdy ton, każdą frazę. Podnosisz się powoli,  majestatycznie by odobyć ze mną podróż ku wyjściu. Nie całuję Twych ust na pożegnanie… bo chciałbym tu wrócić…
Wychodzę.
Odmieniony.

27 czerwca 2010

(nie) Zaprzepaszczone zaklęcia Miłości

Święte zwoje słów sprzed lat
dziś spalone na popiół
który unosi się nad głowami tych
co smutkiem witają każdy wschód Słońca

Przenajświętsze obietnice straciły swą moc
w dzień w którym Anioł na chwilę ułożył głowę do snu
i nie unosił się nad głowami wielkich miast

Zerwane stalowe więzy między on - ona
przetopione na dudniącą blaszaną gorycz
spętane sznurem codziennych zmagań
zraszane rzewnymi łzami...

...to wszystko codzienność dwojga ludzi, którzy tworzyli czystą ideę Miłości, a których doświadczył niesprawiedliwy los. W tej historii pojawia się powoli Słońce, które na początku przebija się nieśmiało przez warstwy ciemności by potem rozjaśnić i ogrzać ich zziębnięte serca. Lecz do wschodu jeszcze tyle godzin...

21 czerwca 2010

miłość to nie są małpie gaje...



... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy wsłuchać się w głos
i usłyszeć

... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy wpatrywać się w serce
i dostrzec

... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy uchylić nozdrza
i zapamiętać

... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy skosztować choć trochę
i nie przestawać

... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy delikatnie dotknąć
i poczuć

...wiec do cholery!!!
dlaczego nie potrafimy
KOCHAĆ...???

19 czerwca 2010

Opowiedz mi...



Pozwól mi słuchać Twoich snów,
bym mógł stale być,
bym wiedział co Cię trapi
i nie odczuwał tęsknoty.

Bądź moim snem,
bym mógł być przy Tobie.

Opowiedz mi siebie...
Opowiedz mi jak zawiązujesz buty,
opowiedz mi jak zakładasz rękawiczki i szal,
jak podnosisz do ust filiżankę herbaty,
ile baranków zliczasz nim zaśniesz...

chcę Cię zapamiętać na te długie godziny,
gdy nie mogę się z Tobą zobaczyć...

opowiedz mi siebie...

Małe marzenia...

Gdzieś daleko stoi DOM,
Tam łóżeczko pod regałami pełnymi gwiazd
Płynie jak muzyka przez wieczór,
Bo śpi w nim pachnący mlekiem syn
przy nim stoimy MY.

Ja w końcu szczęśliwy
i Ona…

gdzie ONA jest...?



Moja ONA (?)
Ze snu budzi Słońce
Podchodzi do okna
i dłonią głaszcze chmury

wiatr rumiankowy
w jej włosach
Jej rzęsy łaskoczą powietrze
Gdy do mnie mruga

Moja ONA(?)
Zaklada tylko szal
w kolorze „blue”
i wychodzi na spacer

A w mojej głowie
Ciągnie się zielona myśl leniwie
że w Poziomce lato zapachem pęcznieje
a sok gorący i lepki
Pulsuje pod moimi palcami

18 czerwca 2010

Cenniejsze od złota...


Skąpani w morzu myśli
Tętniących w każdym centymetrze ciała,
Szukamy miejsca gdzie raz położywszy  senną  głowę
Chcemy tam powracać,
Choć na chwilę zapomnieć,
Utulić zmęczone serce pragnące Słońca
By spało jak dziecko,
Poczuć zapach mleka w oddechu
Nieznajomym do końca,
Zebrać garść czereśni
Albo pół garści chociaż,
I mieć pewność że to dla niej
Jest cenniejsze od złota...

13 czerwca 2010

To nic


Usiądźmy tu...
na Placu Prawdy
wpatrzeni w czułe 
punkty naszych źrenic
obnażmy się
krok 
po 
kroku
po - wo - li
rozbudźmy w sobie pragnienie poznania
bo nawet tysiące wściekłych oczu...


To nic...

Są tacy ludzie...


Są ludzie zamknięci
własnym bólem
w maskach z marmuru,
nie rozkruszy ich wzrok,
nie potrzebują spojrzeń.
Ich potrzeby są ukryte
pod maską z marmuru.

Mam pragnienie zobaczyć ich łzy,
żeby otrzeć każde cierpienie,
przytulić - nie pojmując
Być
Trwać ramię w ramię
w ciepłym pragnieniu znaczenia
na dnie ciemności...
Razem!

10 czerwca 2010


Patrzę...
 po dwóch stronach kartki
Płynie czarna czcionka
słowo wstaje z martwych
wstajemy razem idziemy do sieni
rozpinasz palto
niebieski guzik toczy się po Ziemi
i ktoś samotny guzik znalazł
przyszył
niebieską nicią
 to swej własnej ciszy

7 czerwca 2010

Wierność Słońca


(Słońce)
wierne...
na czas wschodzi,
bez butów i płaszcza...,
na bosaka przy Tobie,


grymas chmury?
bo chce byś odpoczął


(Ja)
samotność...
nie pozwala zasnąć,
na te długie godziny, od zachodu do wschodu,
nie pozwala obudzić się przy niej i dotknąć jej włosów,
choć przez chwilę je poczuć


(Ona)


cisza...
nic nie wiem
nie przychodzi!


a czekam tak długo...