Obserwatorium życia
Moja lista blogów
26 grudnia 2011
10 lipca 2011
3 lipca 2011
Spotkanie po latach...
Otrzepałem się z kurzu wspomnień,
już wiem gdzie mam iść,
i choć droga nie jest łatwa,
niczym pstrąg płynę wbrew nurtowi życia,
i gdy dotrę do kresu mojej podroży,
z lekkim uśmiechem do snu ułożę głowę,
śnił będę o Tobie,
bo Cię już nigdy nie spotkam...
bo Cię już nigdy nie spotkam...
19 maja 2011
18 kwietnia 2011
Mój Anioł Stróż...
15 kwietnia 2011
"Nie fajnie jej z tym..."
Palcem po ścianie kreśli
Pasjans wczorajszego dnia
Próbuje cofnąć
………………… jeśli
Jej się uda zgasić
Jak amen w pacierzu
Będzie żyć…
Z nim na chmurze tańczyć
Jak dawniej liczyć źdźbła trawy
5 marca 2011
21 lutego 2011
MAŁE & duże...
Małe i duże miłości,
ukryte w zakamarkach myśli,
tam gdzie nie dociera obce oko,
które nie zobaczy, co dziś się przyśni,
małe i duże tęsknoty,
te budzące się i te nadal śpiące,
te zapomniane na chwilę,
i te od miłości gorące
małe i duże wybory
te co łamią serce i zwilżają powieki,
te co nie dają zasnąć,
i te co dłonie splatają na wieki...
MAŁE & duże...
20 lutego 2011
:) spóźnione walentynki
Jedna mała mrówka nie zbuduje mrowiska,
Choć potrafi unieść trzy mrówki,
Nie zdąży przed nocą zapalić ognia w kominku
I naciąć drewna na zimę
Bo niby dla kogo?
Jedna samotna mała mrówka…
Dwie małe mrówki potrafią unieść razem sześć mrówek…
A to już coś…!
5 lutego 2011
Zemsta Hattori Hanzo...
Przesłanie Pana Hattori…
A kiedy nowy dzień nadejdzie
i ze snu podniesiesz głowę
staniesz wtedy dumny przed lustrem
i nie spluniesz,
bo na wzór rycerzy Okrągłego Stołu,
kochałeś swego serca drugą połowę...
patrzyłeś w Niebo, gdy inni swego szczęścia na Ziemi szukali
to oni... głupcy na wzgórzu,
co dobre, co złe, to oni...
z błotem - krew, z prawdą - fałsz,
grzech - z miłością.... zmieszali…
A Ty bądź wierny swoim przodkom,
co oczy ich nocą zaszły…
byś ty mógł pełną piersią nowy dzień powitać,
byś mógł zaświadczyć...
i nie odwracaj się od płaczących przenigdy,
lecz nie mścij się za nich…
ci co ich zranili, zapłacą za krzywdy
I pamiętaj bądź wierny miłości… powiadam zaiste
… choć dłonie splugawisz
Serce miej czyste…
„Bądź wierny…
Idź…”
2 lutego 2011
jeden Ktoś
I niech nie opuszcza Cię przyjaciółka nadzieja,
Choćby wszystko wokół popiołem się stało,
I oceanu Twej miłości wciąż byłoby mało,
Bo zawsze jest na świecie jeden Ktoś…,
kto w cichym pokoju,
przy najjaśniejszej świecy
na miłość Twą czeka…
„Czy miałeś kiedyś uczucie
że chcesz uciec stąd…???
…a jednak wciąż tkwisz tutaj,
choć wiesz że to błąd …”
(???)
23 stycznia 2011
Rzeka przypadku
...
Nie poznane do końca własne serce
oddaję na licytację,
kładę je na łódeczkę z papieru
i puszczam niech płynie rzeką przypadku...,
nie zaplanowałem tej zbrodni...,
zamach na własne serce to nie bułka z masłem,
jest już zmęczone potrzebuje reanimacji,
posprzątałem w nim trochę...
z naiwności, wiary, i zaufania...,
spaliłem stare już kartki walentynkowe...
w których każde słowo to miłosny bełkot...,
poszarzałe fotografie,
na których zatrzymana chwila zdaje się być tylko snem...
już stoję na brzegu rzeki przypadku...,
nachylam się nad taflą wody...,
wyciągam dłonie nad wzburzone fale rzeki,
na nich łódka, na niej serce...
czy ktoś powstrzyma to szaleństwo...!!??
zastygam w bezruchu... zamykam oczy...
i ostatnim tchnieniem nadziei...
czekam, aż ktoś mnie powstrzyma...
...
20 stycznia 2011
6 grudnia 2010
Świetlica dusz(na)
Bo kochać to nie nie słowo "jestem"
to nie trzymanie dłoni, zaglądanie do źrenic
to nie ciepło ciała, gładkość ud,
blask świec, zgaśnie
nic nie trwa wiecznie
gorące pocałunki?
Judasz też świetnie całował...
komplement?
pożywienie dla naiwnych...
pierdolę to !!!
Idę już ulicą, w moim sercu - Twoje takie jasne,
czyste,
nie myślę o tym wszystkim
nie myślę o Tobie
w kieszeni dowód osobisty
uwiera nieco, obok klucze od pustego domu...
dwudniowy zarost przykrywa rysę czasu
bilet, pociąg, bilet metro,
i już jestem
tak jak Ty lubię podróżować
lecz po innej drodze kroczę
jest wąska i trudna...
bo kochać to nie słowo "jestem"
bo kochać to nawet nie słowo
siadam przy stoliku,
zaraz przyjdą zaraz się zacznie
jeszcze tylko jedno wspomnienie o Tobie
i łza w oku
już są... uśmiech
uniesiona ręka pokazuje "cztery"
i tak siedem razy
i nie wiem kiedy
bilet metro, bilet pociąg...
rzucam z hukiem klucze na stół...
i ukrzyżowany zasypiam...
28 listopada 2010
Dlaczego???
jutro miało być lepiej...
dlaczego nie jest??
miałem się nie bać,
miałem być uśmiechnięty od ucha do ucha
a Ty jak dawniej w białej sukni...
dlaczego ust wciąż cierpki smak??
zimna dłoń gładzi twarz...
zniknął oczu Twoich blask...
jak długo czekać mam??
20 listopada 2010
Miłości most...
Choć brzegi nasze poszarpane rwącym nurtem życia,
Miłości most łączy brzegi te,
po którym przejść można nie mocząc stóp,
nie spadając w przepaść...
25 października 2010
Pierwsze wyjście z mroku (na podstawie utworu Piotra Roguckiego)
Mimo, że zagubiłaś się
mimo, że zabrnęłaś w mrok
mimo, że wymieszałaś z błotem krew
ja kocham Cię mimo to
mimo, że odwróciłaś się
mimo, że obudziłaś we mnie lęk
mimo, że przestałem żyć
zabrzmi ponownie miłości dźwięk
16 października 2010
Parę pustych słów... nie stać mnie na więcej ...
wejść w nowy dzień
gdy me życie bez Ciebie jak sen...
zapach kwiatów już nie ten sam
barwy świata w negatywie jawią się
chleb nie smakuje już
a uśmiech mój stracił blask
zakładam koszulę na lewą stronę
patrzę na zegara twarz
choć nie wiem po co...
zarost cztery dni już ma
wychodzę...
Mijam ludzi, miejsca tak znajome nam...
-kwiaciarnia w której kupowałem Ci kwiaty-
-poczekalnia na której czekaliśmy... tak długo-
-a tamtędy kiedyś szliśmy razem-
-karmik dla ptaków gdzie wrzuciłaś ziaren garść-
pamiętasz??
a wszystko było wtedy takie lekkie...
14 października 2010
Wiersz pisany na ulotnym liściu...
o Tobie,
nie mogę znaleźć słów.
Plączą się w głowie.
Bo pijany tęsknotą wciąż oddycham nadzieją…
I leżę tak nieruchomo na dywanie tej nadziei…
A wokół mnóstwo mądrych ksiąg,
w których nie ma odpowiedzi.
Każda miłość jest inna
Każdy dotyk inny płomień nosi
W każdym spojrzeniu iskra inna się mieni
I jak tu rozpoznać właściwą??
29 września 2010
Symbole + moje pasje
odpuszczenie winnym
nałóg wychodzenia z psem to bułka z masłem
do zgryzienia
zimowe dni
szach mat
rzewne łzy
gorzkie wspomnienia
ciche pukanie do drzwi - zamarło w półtonie
uczucia bledną z dnia na dzień
na talerzu serce
nóż i widelec
zostanę tu w karty grać
As w rękawie
kareta dam
pierwsza dama
mądra
druga dama
piękna
trzecia dama
wolna jak ptak
czwarta dama
wierna
zostanę tu w karty grać...
20 września 2010
Przebiśnieg...
Rozdziobane marzenia,
zawiedzione uczucie
Nieposkładane myśli,
Serca ból i kłucie
A to wszystko w jednej sekundzie się stało
Mówiła, że kocha…
Lecz, chyba za mało
Po trzykroć wyparła się jego
I wtem kogut zapiał
pazurkiem grzebień przeczesał
A gdzieś z oddali wiosna nadeszła
Przebiśnieg znowu zakwitł
„A życie toczyło się dalej…”, (R.R.)
25 sierpnia 2010
Iskra (to chwila tylko...) :)
To chwila tylko nie wątp w miłość
Przecież oddaje życie za przyjaciół swoich
To chwila tylko…
Poczekaj do jutra
Może przyniesie Ci bukiet kaczeńców
Może się zaręczy w końcu
Nie odchodź za daleko
Poczekaj do jutra
To chwila tylko…
Przywołaj swe Anioły
Gdy tylko uwierzysz
Zlecą się jak pszczoły
Jeśli naprawdę kochasz
Poczekasz do jutra…
15 sierpnia 2010
Zostań...
przecież Słońce nie zaszło do końca,
dopijmy rum poziomkowy,
usiądźmy obok siebie
Jeszcze tyle przed nami...
Giewont nie zdobyty do końca ,
naszego domu snujące się plany...
Nie odchodź jeszcze...
przecież Księżyc nie pożegnał Słońca,
dokończ opowiadać swe wiersze,
ja wysłucham do końca,
Jeszcze tyle przed nami...
naszych dzieci imiona,
uśmiech Twój u Weroniki,
brązowe oczy Szymona,
Zapomnijmy o tym
co było wczoraj...
12 sierpnia 2010
Piknik w niebie...
A kiedy już umrę
będę czekał na Ciebie w niebieskim bezczasie
nie zabieraj nic ze sobą
w tą ostatnią podróż
wszystko przygotuję
Aniołowie mi pomogą
na niemożliwie zielonej trawie
rozłożę koc kaczeńców
nie zabraknie Poświatowskiej wierszy
napisane na ulotnym pergaminie
poematy o lecie i zimie
dwa kieliszki
czerwone wino
z Bożej piwniczki
założę najlepszą koszulę
spodnie dżinsowe w kolorze ,,blue"
od Elvisa pożyczę gitarę
i będę czekał wytrwale
6 sierpnia 2010
Zegarmistrz
Wyrzeźbiony krajobraz Bożą dłonią
Przypomina mi, że jestem tylko pyłem,
z przeciwnościami - słabościami sam nie dam rady,
z poczwarki przeistaczam się w motyla i ginę
Boga już dawno wypędziłem,
stąd te guzy i łaty na sercu
idę ścieżkami swoimi, potykam się o własne błędy,
stłuczone kolano, rozbity nos, brak miłości, wiary,
przystaję na chwile by spojrzeć w twarz Słońcu,
gdzie kłębią się kłęby Miłości bez miary...
na szczęście stoi tuż obok
z uśmiechem naprawia stare, zmęczone zegary...
25 lipca 2010
Smutna historia o miłości...
Historia tej miłości
miała swój początek,
gdy dwóch serc bliskość
uplotła ten wątek,
Żyli razem długo,
tak podobni do siebie,
tylko jedno ich różniło,
dojrzałość do miłości…?? już nie wiem…
bo tylko raz można tak pokochać,
żeby stracić głowę,
Raz tylko można zabić
czynem palącym jak ogień…
13 lipca 2010
Zdjęcie Anioła...
Młody żołnierz na wojnie
Co broń swą trzyma,
Nosi na sercu zdjęcie swej żony,
Małą karteczkę z obliczem Anioła,
Cały we smutku jest pogrążony
dostaje rozkaz wstaje i biegnie,
słyszy strzał jeden…
upada i blednie
w kałuży krwi ułożył swą głowę,
serce przestaje bić mu w połowie,
chce choć dotknąć jej portret raz jeden ostatni,
Wszystko by oddał by spojrzeć w jej oczy,
Przytulić głowę do kochanej przystani,
Lecz ku śmierci powoli już kroczy
Ona tam sama samiutka została,
On tu na wojnie
Zimny jak skała,
Małą karteczkę w reku zaciska,
Choć tak daleko od niego,
Jakże była mu bliska…
9 lipca 2010
Prawdziwi...
....jest takie miasto nieczułe
tam kilka miejsc
w których palą się ognie
prawych serc
nieliczni z tak licznych
niewyobrażalni dla nowego,
znieczulonego świata
aż niemożliwi…
moi Przyjaciele Prawdziwi…
Prawdziwe Anioły
z tej samej szkoły :)
Ps.
tak to o Was… :)
7 lipca 2010
Razem osobno
Szli razem przez park,
On jej wianek kaczeńcy uplótł,
Zerwał dwie garście czereśni,
Pestka za pestką upada na ziemię,
Zaś ona jakby nieobecna,
Myślami gdzieś indziej podąża,
Jak on w nią wpatrzony
Tak ona odwrócona,
Jak Drzewo na wietrze,
Więc by zbliżyć się do niej
znalazł deseczkę,
dom wielki chce strugać
tak niewiele mu trzeba,
tak mało
pewności jutra najbardziej...
Pragnę odejść
Cieszyć się miłości lub wolności obrazem,
Gdy w sercu moim jak siostry,
Miłość i Nienawiść zarazem...
Zawładnęłaś mną całym,
nie mogę odejść
Kiedy odejść muszę
będę żył wiecznie,
I prosił byś oddała
mą duszę…
6 lipca 2010
Wszystko znika wokół...
Wstajesz znowu smutna,
jakaś taka zamyślona,
jaskółka stuka do okna
czeka na śniadanie,
dłoń Twa od chłodu pobladła,
gdzie linie papilarne
podobne do jesiennego liścia
trudem życia przetarte
podchodzisz do stołu,
łyk kawy napina tętnice,
ja patrzę na Ciebie
i śni mi się życie,
moje całe szczęście
w tych czterech ścianach zamknięte,
budzi się kolejne w łóżeczku za ścianą,
już do startu gotowi patrzymy na siebie,
uśmiechy się śmieją
bo kto dziś pierwszy weźmie je na ręce
wszystko znika wokół
trwamy tylko my troje
jaskółka dostała już kaszę
i przez łzy trudno uwierzyć
że to wszystko jest nasze
jakaś taka zamyślona,
jaskółka stuka do okna
czeka na śniadanie,
dłoń Twa od chłodu pobladła,
gdzie linie papilarne
podobne do jesiennego liścia
trudem życia przetarte
podchodzisz do stołu,
łyk kawy napina tętnice,
ja patrzę na Ciebie
i śni mi się życie,
moje całe szczęście
w tych czterech ścianach zamknięte,
budzi się kolejne w łóżeczku za ścianą,
już do startu gotowi patrzymy na siebie,
uśmiechy się śmieją
bo kto dziś pierwszy weźmie je na ręce
wszystko znika wokół
trwamy tylko my troje
jaskółka dostała już kaszę
i przez łzy trudno uwierzyć
że to wszystko jest nasze
3 lipca 2010
29 czerwca 2010
Bóg jednoczy..
Gdy Bóg jednoczy- zsyła motyla
Na promyk chwili dotyka zwaśnionych
By mogli dostrzec Jego obecność
W tej jednej chwili… jedynej
28 czerwca 2010
trochę prozy... cz.1
Budzi się dzień. Otwieram oczy. Twój sok pulsuje pod moimi palcami. W pół śnie, pół jawie próbuje wymyśleć o czym śnisz, gdy raz po raz zaciskasz wargi w grymasie uśmiechu. Kubek niedopitej, wczorajszej herbaty uśmiecha się do mnie bladym nadrukiem, a ucho jego wsłuchuje się w bicie serc naszych. Spod pościeli wypływa kojące ciepło naszych ciał, które nie pozwala zapomnieć szalonej nocy. Odwrócona plecami oddychasz spokojnie.
Przecieram zaspane oczy i leniwym ruchem odsłaniam Cię całą, żeby upewnić się że to nie sen i czy rzeczywiście tu jesteś. Jesteś… jesteś Przykrywam z powrotem kołdrą Twoje pachnące mlekiem ciało, muskając Twe ramię opuszkami palców. Na skórze Twojej w tym miejscu podnoszą się łany malutkich wosków i delikatnie kołyszą się pod moim oddechem.
Podjąłem decyzję.
Wstaję… delikatnie by nie przerwać kojącego snu. Stoję tuż obok. Jeszcze przez chwilę spoglądam na Ciebie, by móc na długie sekundy rozstania zapamiętać ten widok.
Otwierasz oczy. Spoglądasz na mnie taka rozespana, ale piękna przecież bo taka naturalna. Rozmawiamy chwilę. Próbuję za wszelką cenę zapamiętać barwę głosu, uchwycić każdy ton, każdą frazę. Podnosisz się powoli, majestatycznie by odobyć ze mną podróż ku wyjściu. Nie całuję Twych ust na pożegnanie… bo chciałbym tu wrócić…
Wychodzę.
Odmieniony.
27 czerwca 2010
(nie) Zaprzepaszczone zaklęcia Miłości
Święte zwoje słów sprzed lat
dziś spalone na popiół
który unosi się nad głowami tych
co smutkiem witają każdy wschód Słońca
Przenajświętsze obietnice straciły swą moc
w dzień w którym Anioł na chwilę ułożył głowę do snu
i nie unosił się nad głowami wielkich miast
Zerwane stalowe więzy między on - ona
przetopione na dudniącą blaszaną gorycz
spętane sznurem codziennych zmagań
zraszane rzewnymi łzami...
...to wszystko codzienność dwojga ludzi, którzy tworzyli czystą ideę Miłości, a których doświadczył niesprawiedliwy los. W tej historii pojawia się powoli Słońce, które na początku przebija się nieśmiało przez warstwy ciemności by potem rozjaśnić i ogrzać ich zziębnięte serca. Lecz do wschodu jeszcze tyle godzin...
dziś spalone na popiół
który unosi się nad głowami tych
co smutkiem witają każdy wschód Słońca
Przenajświętsze obietnice straciły swą moc
w dzień w którym Anioł na chwilę ułożył głowę do snu
i nie unosił się nad głowami wielkich miast
Zerwane stalowe więzy między on - ona
przetopione na dudniącą blaszaną gorycz
spętane sznurem codziennych zmagań
zraszane rzewnymi łzami...
...to wszystko codzienność dwojga ludzi, którzy tworzyli czystą ideę Miłości, a których doświadczył niesprawiedliwy los. W tej historii pojawia się powoli Słońce, które na początku przebija się nieśmiało przez warstwy ciemności by potem rozjaśnić i ogrzać ich zziębnięte serca. Lecz do wschodu jeszcze tyle godzin...
21 czerwca 2010
miłość to nie są małpie gaje...
... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy wsłuchać się w głos
i usłyszeć
... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy wpatrywać się w serce
i dostrzec
... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy uchylić nozdrza
i zapamiętać
... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy skosztować choć trochę
i nie przestawać
... miłość to nic trudnego przecież,
wystarczy delikatnie dotknąć
i poczuć
...wiec do cholery!!!
dlaczego nie potrafimy
KOCHAĆ...???
19 czerwca 2010
Opowiedz mi...
Pozwól mi słuchać Twoich snów,
bym mógł stale być,
bym wiedział co Cię trapi
i nie odczuwał tęsknoty.
Bądź moim snem,
bym mógł być przy Tobie.
Opowiedz mi siebie...
Opowiedz mi jak zawiązujesz buty,
opowiedz mi jak zakładasz rękawiczki i szal,
jak podnosisz do ust filiżankę herbaty,
ile baranków zliczasz nim zaśniesz...
chcę Cię zapamiętać na te długie godziny,
gdy nie mogę się z Tobą zobaczyć...
opowiedz mi siebie...
Małe marzenia...
Tam łóżeczko pod regałami pełnymi gwiazd
Płynie jak muzyka przez wieczór,
Bo śpi w nim pachnący mlekiem syn
przy nim stoimy MY.
Ja w końcu szczęśliwy
i Ona…
gdzie ONA jest...?
Moja ONA (?)
Ze snu budzi Słońce
Podchodzi do okna
i dłonią głaszcze chmury
wiatr rumiankowy
w jej włosach
Jej rzęsy łaskoczą powietrze
Gdy do mnie mruga
Moja ONA(?)
Zaklada tylko szal
w kolorze „blue”
i wychodzi na spacer
A w mojej głowie
Ciągnie się zielona myśl leniwie
że w Poziomce lato zapachem pęcznieje
a sok gorący i lepki
Pulsuje pod moimi palcami
Subskrybuj:
Posty (Atom)